Miałam pilną sprawę do załatwienia i dlatego musiałam szybko iść do miasta. Normalnie nikt nie ma odwagi wyjść z mieszkania, bo o każdej porze dnia mogli „dopaść”, zazwyczaj do jakiejś brudnej roboty. […]
Zapędzono nas na koniec cmentarza, gdzie mężczyźni kopali właśnie grób. „Zdjąć płaszcze!” — padł rozkaz. Potem: „Do dołu i kopać!”. […] Jak mogłyśmy to stwierdzić po fetorze, tutaj groby były wypełnione trupami… I już na plecy szybko pracujących mężczyzn posypały się gumowe pałki, kije. […] Na dole leżały na wpół rozłożone ciała, chyba od roku albo dwóch pod ziemią, ubrane w pasiaki — więźniowie kacetów. Jak miałyśmy chwycić? „Rękami, wy niemieckie świnie!”. […] Dysząc dobiegłyśmy do placu, […] ułożyłyśmy nasz ciężar obok innych trupów. […] Chciałyśmy obetrzeć w trawie brudne, czarne dłonie. Nie pozwolono. Dalej! Na murze cmentarnym niedaleko grobu zgromadzili się gapie.
Kamienna Góra, 11 kwietnia
Maria Podlasek-Ziegler, Wypędzanie Niemców z terenów na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej: relacje świadków, Warszawa 1995